II W 105/15 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Rejonowy w Zakopanem z 2015-10-02
Sygn. akt II W 105/15
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 2 października 2015 r.
Sąd Rejonowy w Zakopanem Wydział II Karny w składzie:
Przewodniczący: SSR Anna Torbińska
Protokolant: Katarzyna Ustupska
po rozpoznaniu na rozprawie w dniach 30 marca 2015 r. i 2 października 2015 r.
w Z.,
sprawy z oskarżenia Komendy Powiatowej Policji w Z., przeciwko:
A. B., córce A. i D. zd. W., urodz. (...)
w T.,
K. G., córce Z. i M. zd. B., urodz. (...)
w T.,
A. G., córce Z. i T. zd. Lis, urodz. (...)
w P.,
oraz K. P. (1), synowi M. i B. zd. Ż., urodz.
16 lutego 1985 r. w T.,
obwinionym o to, że:
- w dniu 9 listopada 2014 r., około godziny 8.55, na drodze powiatowej (...), w rejonie P. Białczańskiej, biorąc udział w manifestacji „Życie dla koni z M.”, utrudniali ruch pieszym oraz pojazdom zaprzęgowym jadącym w kierunku W.,
tj. o wykroczenie z art. 90 kw
I obwinionych A. B., K. G., A. G. oraz K. P. (1)
uniewinnia od popełnienia czynu zarzuconego we wniosku
o ukaranie,
II na podstawie art. 626 § 1 kpk w zw. z art. 119 kpw, art. 118 § 2 kpw kosztami postępowania obciąża Skarb Państwa,
III na podstawie art. 118 § 2 kpw w zw. z art. 616 § 1 pkt 2 kpk w zw. z art. 119 kpw,
§ 14 ust. 2 pkt. 2, § 16 i § 17 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. z 2013 r., poz. 461 t.j.)
zasądza od Skarbu Państwa na rzecz obwinionej A. B. kwotę 435,85 (czterystu trzydziestu pięciu złotych 85/100) złotych, obwinionej K. G. kwotę 249,85 (dwustu czterdziestu dziewięciu złotych 85/100) złotych, obwinionej A. G. kwotę 249,85 (dwustu czterdziestu dziewięciu złotych 85/100) złotych oraz obwinionego K. P. (1) kwotę 249,85 (dwustu czterdziestu dziewięciu złotych 85/100) złotych tytułem zwrotu uzasadnionych wydatków, w tym wynikających z ustanowienia obrońcy z wyboru, wykonanych kserokopii oraz zwrotu kosztów przejazdu.-
Sygn. akt II W 105/15
UZASADNIENIE
Sąd ustalił następujący stan faktyczny sprawy:
W dniu 9 listopada 2014 r., na prowadzącej w kierunku M. drodze, w rejonie P. B. odbyło się zgromadzenie pn. „Życie dla koni z M.”. Zostało ono poprzedzone złożonym przez organizatora zgromadzenia A. P. (1), z zachowaniem wymaganego terminu - w dniu 3 listopada 2014 r. w Urzędzie Gminy w B. zawiadomieniem o zgromadzeniu, opatrzonym datą 30 października 2014 r. Wynikało z niego, iż celem zgromadzenia jest zamanifestowanie przeciwko znęcaniu się nad zwierzętami poprzez zmuszanie koni do pracy ponad siły na trasie z P. B. do W.. Początek i zakończenie zgromadzenia sytuowano w T., drodze nad M., odcinku P. B. - W. P., jako miejsce zgromadzenia wyznaczając P. B.. Datą manifestacji pozostawał dzień 9 listopada 2014r., z planowanym czasem trwania od godz. 8.00 do 15.00. Program zgromadzenia obejmował stanie i siedzenie z transparentami, w milczeniu, z poszanowaniem Regulaminu T., w miejscu z którego konie wyruszają w morderczą trasę do M.. Planowana liczba uczestników zgromadzenia miała wynosić 500. Integralną częścią zawiadomienia pozostawał złożony wraz z nim Regulamin, który w punkcie IV „Bezpieczeństwo ruchu drogowego” przyjmował, iż zgromadzenie ustanowiono na drodze zamkniętej dla ruchu, znajdującej się w granicach T., w razie przejazdu pojazdów uprzywilejowanych czyniąc manifestantów zobowiązanymi do podjęcia wszelkich możliwych kroków umożliwiających ich przejazd. W zawiadomieniu odwołując się do pokojowego charakteru zgromadzenia wnioskowano o ochronę policyjną. W odpowiedzi na dodatkowo przesłane przez A. P. (1) pismo w sprawie zapewnienia podczas manifestacji ochrony policji Komenda Powiatowa Policji w Z., w piśmie z dnia 7 listopada 2014 r. przekazała, że dojdzie do zabezpieczenia obecności funkcjonariuszy w miejscu planowanego zgromadzenia publicznego w dniu 9 listopada 2014 r. Organ gminy nie zakazał zgromadzenia publicznego. Do Gminy B. poza zawiadomieniem A. P. (1) wpłynęły jeszcze cztery zgłoszenia zgromadzeń, wyznaczonych na dzień 9 listopada 2014r., każde z ilością do 500 osób, z których jedno wycofano. Pozostałe - ich organizatorkami pozostawała N. K. i A. G. były tożsame z tą jedną różnicą w stosunku do zawiadomienia A. P. (1), że miały rozpocząć się później, nie o godz. 8.00 lecz 9.00.
(dowód: zawiadomienie o zgromadzeniu publicznym, pod nazwą „Życie dla koni z M.” organizowanym w dniu 9 listopada 2014 r., dokonane przez organizatora zgromadzenia A. P. (2), opatrzone datą 30 października 2014 r., złożone w dniu 3 listopada 2014r. w Urzędzie Gminy w B. - k.20 (k.49) z przekazanym wraz z nim Regulaminem zgromadzenia - k. 21-22 (k. 50-51), pismo Komendy Powiatowej Policji w Z. do organizatora zgromadzenia A. P. (1) z dnia 7 listopada 2014 r.- k.52, zeznania świadków M. M. (2) - k. 70-72, A. P. (1) - k. 112-114 oraz wyjaśnienia obwinionej A. G. - k. 68).
W dniu 9 listopada 2014 r. uczestnicy manifestacji przyjechali na P. B. - usytuowany tam parking, by z niego około godz. 8.00, mijając przecinający asfaltową jezdnię szlaban, wejść na usytuowaną na terenie T., prowadzącą do M., pozostającą w rejonie P. Białczańskiej drogę. Zgromadzeni przeszli na odległość do 15, 20 metrów od miejsca, w jakim kończył się przylegający z prawej strony - patrząc w kierunku M. do asfaltowej jezdni wydzielony pas, stanowiący miejsce postoju pojazdów konnych. Droga, na jakiej się gromadzili jest drogą powiatową w zarządzie Starosty (...). Poprzedza ją pionowy znak drogowy - zakazu ruchu, z tabliczką jaka wyłącza pojazdy posiadające stosowne zezwolenie na wjazd. Głównie poruszają się po niej piesi - poza nimi również jeżdżące na trasie do M. pojazdy konne. Około godziny 8.00 na miejscu pojawił się przedstawiciel organu gminy S. Urzędu Gminy w B. M. M. (2) oraz funkcjonariusze z Komisariatu Policji w B., ci ostatni jednak zaraz wycofali się na odległość ok. 150 - 200 m, na wysokość budynku byłej straży granicznej, na początku parkingu na P. Białczańskiej, mając stamtąd przesłoniętą widoczność na zgromadzonych przez coraz większą ilość turystów idących w kierunku M.. Uczestnicy manifestacji w większości siedzieli - mieli karimaty, krzesełka ale również stali na asfaltowej jezdni jak i prawym - patrząc w kierunku M., poboczu. Mieli ze sobą transparenty - jeden z nich leżał przed nimi, inne trzymali w ręku. Zachowali się cicho. Na początku było ich mniej, później ich liczba zwiększyła się. Obwiniona A. B. początkowo siedziała wśród zgromadzonych, potem wstała - była na końcu grupy. Obwiniona K. G. znajdowała się w środkowej części manifestujących, nie mniej w związku z tym, że nagrywała przemieszczała się, cały czas pozostając jednak w obrębie uczestników zgromadzenia. Obwiniona A. G. siedziała w środku, natomiast obwiniony K. P. (1) siedział i stał bardziej z tyłu biorących udział w zgromadzeniu. Piesi nie posiadali spowodowanych przez uczestników zgromadzenia utrudnień w przejściu - nie mniej udostępniony im pas zmieniał swą szerokość. Wokół byli dziennikarze. Stawali zainteresowani tym co się dzieje turyści. Siedząc i stojąc uczestnicy manifestacji zajmowali prawe pobocze - patrząc w kierunku M. i znaczną część asfaltowej jezdni, z włączeniem lewego pobocza oraz odcinak jezdni o szerokości około 2 m. Gdy nadjeżdżały samochody - zaopatrujące schronisko, pojazdy (...), biorący udział w zgromadzeniu, przesuwali się i te przepuszczali. Wozy konne nie miały możliwości przejazdu. Pomiędzy godz. 8.55, a 9.00 pojawili się furmani, którzy chcieli przejechać pojazdami konnymi w kierunku M.. Przedstawiciel organu gminy, który prowadził rozmowy z fiakrami przypuszczał, że jeśli nie zostaną przepuszczeni zakończy się to jakimiś bójkami. Obecny na miejscu Komendant (...) P. (...) nakłaniał biorących udział w zgromadzeniu, by udostępnili im przejazd. Kiedy pierwszy z pojazdów konnych, jakim powoził S. H. podjechał do biorących udział w zgromadzeniu, wyskoczyła zza niego grupa mężczyzn - górali, którzy zaczęli na siłę ściągać z jezdni uczestników manifestacji, popychać, rozrzucać należące do nich rzeczy, torując drogę koniom. Biorący udział w zgromadzenia chłopak stanął przed końmi z wyciągniętymi do góry rękami, dając czas innym na podniesienie się z ziemi i ucieczkę. Opierające się konie ciągnięto za uzdy zmuszając do wejścia w tłum. Kiedy pierwszy z pojazdów przejechał pojawił się drugi, który miał już utorowaną drogę. Powoził nim A. Z., mający akurat w tym czasie zawieszoną działalność gospodarczą. Przedstawiciel organu gminy S. Urzędu Gminy w B. M. M. (2), nim jeszcze przejechały wozy konne wzywał uczestników manifestacji do odblokowania drogi, pod rygorem rozwiązania zgromadzenia. Kiedy pierwszy wóz przejeżdżał między manifestującymi krzyknął, że rozwiązuje zgromadzenie i od tej pory jest ono nielegalne. Obwiniona A. B. została odepchnięta w lewo, wpadła do rowu. K. G. znalazła się w odległości 4 metrów od pierwszego z przejeżdżających między uczestnikami zgromadzenia wozów konnych. A. G. słyszała jak fiakrzy krzyczą do nich „lesbijki”, „geje”, wyzywają od nierobów. Siedząc po turecku nie była w stanie się szybko podnieść, przed nią młodzi górale i fiakrzy podnosili osoby w pierwszych rzędach i rzucali nimi na bok, wyrywając im transparenty i okładając zdjętymi z nich kijami. K. P. (1) widząc co się dzieje uciekł do lasu . Po tym jak powozy przejechały uczestnicy demonstracji zaczęli zbierać rozrzucone rzeczy. Wracali na drogę, gdzie w przeciwieństwie do lasu, od którego podchodzili fiakrzy i towarzyszące im osoby, pod okiem filmujących i robiących zdjęcia było bezpieczniej. Doszło do pobicia obwinionego P. K., którego z P. Białczańskiej zabrała karetka pogotowia. Ponieważ furmani jej nie przepuścili musiano go do niej doprowadzić. Kiedy uczestnicy manifestacji ponownie się zgromadzili po przejeździe wozów konnych - było ich mniej, bo część opuściła zgromadzenie. Jak wcześniej siedli na asfalcie, miejsce z lewej strony, patrząc w kierunku M. zostawiając na przejście dla pieszych. Przed godziną 9.00 Komendant Komisariatu Policji w B. J. S. odebrał telefon z jakiego wynikało, że wozy konne nie mają zapewnionego przejazdu, a po chwili kolejny, że doszło do szarpaniny. Policja pojawiła się przy demonstrujących dopiero po rozwiązaniu zgromadzenia i przejeździe pojazdów konnych. Zajęła się oddzieleniem biorących udział w zgromadzeniu od fiakrów, tworząc między nimi kordon oraz legitymowaniem uczestników zgromadzenia, co wydłużyło ich czas pobytu na P. Białczańskiej. Nie wylegitymowano przeciwników zgromadzenia. Ponieważ gromadziło się coraz więcej fiakrów, robiło niebezpiecznie - biorący udział w manifestacji samodzielnie obawiali się opuścić miejsca zgromadzenia. Na ich prośbę policja zapewniła im eskortę na parking, czekając aż wsiądą do samochodów i odjadą. Towarzyszyły temu groźby ze strony fiakrów, że wszyscy wyjadą stamtąd karetkami i próby przebicia się przez osłonę zapewnianą przez funkcjonariuszy. Przewodnicząca zgromadzenia A. P. (1) nie zgadzała się z decyzją przedstawiciela organu gminy o rozwiązaniu zgromadzenia, wiedząc że może się jedynie później od niej odwołać przekazała, że zawiązuje się kolejne zgromadzenie, którego przewodniczącą jest N. K.. To jednak trwało bardzo krótko, bowiem w chwilę potem uczestnicy manifestacji w asyście policji udali się na parking. Na miejscu zgromadzenia jego uczestnicy pozostawali do godz. 10.00, najdłużej 11.00.
(dowód: notatka urzędowa Komisariatu Policji w B. z dnia 9 listopada 2014 r. - k.3-4 wraz z załączonym wydrukiem komputerowym zdjęcia - k. 5, pismo Starostwa Powiatowego w Z. do Komendy Powiatowej Policji w Z. z dnia 30 marca 2015 r. z dwoma załącznikami - Protokołem zdawczo-odbiorczym Generalnej Dyrekcji Dróg Publicznych Rejonu Dróg Krajowych w N. z dnia 25 stycznia 1999 r. i Wykazem dróg Powiatu Z., stanowiącym załącznik Nr 1 do protokołu zdawczo-odbiorczego z dnia 25 stycznia 1999 r. - k. 78- 81, kserokopia identyfikatora przewodniczącej zgromadzenia publicznego pn. „Życie dla koni z M.” z dnia 9 listopada 2014 r. N. K., wydanego przez Wójta Gminy B. - k. 61, zatwierdzony przez Starostwo Powiatowe w Z., Wydział Komunikacji i (...) projekt organizacji ruchu na drodze powiatowej nr (...) Ł. - M., na odcinku od P. B. do W. z dnia 31 grudnia 2001 r. z częścią graficzną - k. 44-45, wydruk komputerowy zdjęcia załączonego do pisma procesowego obrońcy obwinionych z dnia 30 marca 2015 r. - k. 62 , zeznania świadków M. M. (2) - k. 70-72, A. P. (2) - k.112- 114 i B. C. - k.110-112, częściowo J. S. - k. 72-74 i T. W. - k. 74-75 oraz wyjaśnienia obwinionych A. B. - k. 65-66, K. G. - k. 67, A. G. - k. 68-69 i K. P. (1) - k.69-70).
Podjęta w dniu 9 listopada 2014 r. przez przedstawiciela organu gminy - Sekretarza Urzędu Gminy B. M. M. (2) decyzja o rozwiązaniu zgromadzenia została uchylona decyzją Wojewody (...) z dnia 19 stycznia 2015r., znak WO-IV.6110.9.2014 - jaki orzekł o odmowie rozwiązania zgromadzenia publicznego pn. „Życie dla konie z M.”, przeprowadzonego na terenie T. w dniu 9 listopada 2014 r. W uzasadnieniu przedmiotowej decyzji wskazano, że zgodnie z przepisem art. 12 ustawy Prawo o zgromadzeniach - zgromadzenie może być rozwiązane jeżeli jego przebieg zagraża życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach lub gdy narusza przepisy ustawy Prawo o zgromadzeniach albo przepisy ustaw karnych, a przewodniczący zgromadzenia uprzedzony o konieczności jego rozwiązania wzbrania się tego uczynić. Niemniej okoliczność zagrożenia dóbr z art. 12 ust. 1 ustawy Prawo o zgromadzeniach, poprzez działania przeciwników zgromadzenia na gruncie obowiązującego prawa nie jest przesłanką do rozwiązania zgromadzenia - musi ono odnosić się do organizatorów i uczestników zgromadzenia, a nie osób niechętnych zgromadzeniu. W przypadku zagrożenia życia, zdrowia czy mienia ze strony przeciwników manifestacji winny bowiem ingerować organy powołane do zapewnienia bezpieczeństwa i porządku publicznego. Starosta (...) i Zarząd Powiatu (...) w Z. w odniesieniu do decyzji Wojewody (...) z dnia 19 stycznia 2015 r. złożyli, datowany na dzień 17 lutego 2015 r. wniosek o wznowienie postępowania wraz z wnioskiem o wstrzymanie wykonania decyzji, powołując się m.in. na nieobowiązujący w części odnoszonej do zgromadzeń, uznany za niekonstytucyjny w tym zakresie przepis art. 65 ustawy Prawo o ruchu drogowym dot. wymogów pojawiających się w przypadku szczególnego korzystania z drogi. Postanowieniem Wojewody (...) z dnia 23 marca 2015 r. odmówiono wznowienia postępowania. Na przedmiotowe postanowienie Zarząd Powiatu (...) i Starosta (...) w Z. złożyli zażalenie, niemniej postanowieniem Ministra Administracji i Cyfryzacji w W. z dnia 9 czerwca 2015 r.
- znak (...)732.42.2015. (...), postanowienie Wojewody (...) z dnia 23 marca 2015 r. utrzymano w mocy.
(dowód: decyzja Wojewody (...) z dnia 19 stycznia 2015 r. znak WO-IV.6110.9.2014 - k.16-18 (k.49-53), wniosek o wznowienie postępowania zakończonego decyzją Wojewody (...) z dnia 19 stycznia 2015 r., znak WO IV.6110.9.2014 złożony przez Zarząd Powiatu (...) i Starostę (...) w Z. do Wojewody (...) z wnioskiem o wstrzymanie wykonania decyzji - k. 24 - 28, postanowienie Wojewody (...) z dnia 23 marca 2015 r. nr WO-IV.6110.9.2014 - k . 35-42 (k. 86-90) oraz postanowienia Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji z dnia 9 czerwca 2015 r. nr (...).732.42.2015. (...) k. 94-95).
Obwinieni A. B., K. G., A. G. i K. P. (1) nie przyznali się do popełnienia zarzuconego im czynu potwierdzając, że w dniu 9 listopada 2014 r. brali udział w zgromadzeniu „Życie dla koni z M.”, którego organizatorem pozostawała A. P. (1).
Obwiniona A. B. o zgromadzeniu dowiedziała się z jednego z portali społecznościowych. Przyjechała razem z K. G., K. P. (1), M. B. (1) i P. K. - o godz. 8.15 byli na parkingu, na P. Białczańskiej, skąd przeszli za szlaban przegradzający drogę asfaltowa i stanęli przy wybrukowanym kostką, przylegającym do asfaltowej jezdni, prowadzącej do M., ciągnącym się na odcinku około 20 metrów, miejscu postoju pojazdów konnych. Zaczęła się manifestacja - część z nich stała, część siedziała, na odcinku długości nie więcej niż 10 metrów. W zgromadzeniu brało udział około 70 osób. Byli w odległości 10, może 15 metrów od miejsca usytuowania zatoki przeznaczonej dla pojazdów konnych - ona z tyłu, na końcu grupy. Początkowo siedziała, później wstała. Przez cały czas trwania zgromadzenia pozostawała na asfaltowej drodze prowadzącej w kierunku M.. Gdy pojawili się turyści odsunęli się, by zostawić im przejście, o co prosiła organizatorka zgromadzenia A. P. (2). Po prawej stronie patrząc w kierunku B. zrobili dla nich na asfaltowej jezdni wolny odcinek, szerokości gdzieś 2 metrów. Pobocze po obu stronach drogi ma szerokość 50, może 80 cm. Widziała trzy albo cztery samochody, m.in. (...) P., które obok nich przejeżdżały prawą stroną, praktycznie mieszcząc się na tym wolnym 2-metrowym odcinku jednak przepuszczając je trochę się przesuwali dla własnego bezpieczeństwa. Doszło do słownych przepychanek z fiakrami, którzy krzyczeli, że chcą przejechać. W pewnym momencie wozy konne ruszyły, zaczęły w nich wjeżdżać. Nie miały możliwości, przejechania obok nich. Cofali się, przemieszczając do tyłu, na odcinku kilku metrów. K. nie chciały iść, stawały dęba. Zaczęły się przepychanki. Odepchnięto ją w lewo, do rowu. Było jedno wielkie zamieszanie. Przepychano ich, bito, szarpano za odzież. Widziała jak okładano jej koleżankę leżącą na ziemi. Włączyła kamerę i zaczęła wszystko nagrywać. Między nimi przejechały dwa wozy konne. Nigdzie w pobliżu nie było policji. Zajęła się leżącym w rowie pobitym kolegą - P. K., stąd od tego momentu nie za bardzo wie, co się działo. Dzwoniła na pogotowie. Dopiero gdy sytuacja się uspokoiła i dwa wozy konne przejechały, pojawiła się policja, która nie zwracała uwagi na to, że to ich zaatakowano. Bała się zaprowadzić kolegę do karetki - byli okrążeni przez wściekłych fiakrów. Poszła z nim jej koleżanka - fiakrzy krzyczeli, że wszyscy skończą tak samo jak on. Stali na drodze wystraszeni. Zostali wylegitymowani i spisani przez funkcjonariuszy policji. Chyba ktoś z (...)u, w okolicach godz. 9.00 rozwiązał zgromadzenie, prosząc by opuścili miejsce, w jakim się znajdowali, nie mieli jednak takiej możliwości. Fiakrzy wchodzili do lasu i ich okrążali. Nogi miała jak z waty. Policja zrobiła „korytarz”, którym przeszli w stronę parkingu. Wskazywali na osoby, które ich zaatakowały jednak funkcjonariusze byli bierni. Nie widziała żadnych pieszych idących lasem czy rowami, obok ich zgromadzenia.
Obwiniona K. G. o zgromadzeniu także dowiedziała się z Internetu. Na parking na P. Białczańskiej, przyjechała o godz. 8.15 i przeszła w kierunku M., za znak drogowy „zakazu ruchu”. Uczestnicy manifestacji gromadzili się w miejscu, stanowiącym przylegającą do asfaltowej jezdni, wybrukowaną część z jakiej pojazdy konne wyruszają w drogę do M.. Była razem z A. B., K. P. (1), M. B. (2) i P. K. - jednak nie stała tam gdzie oni. Początkowo gdy wszyscy rozmawiali, nim jeszcze usiedli na drodze znajdowała się w środkowej części zgromadzenia. Ponieważ przez większą cześć demonstracji nagrywała, przemieszczała się cały czas pozostając jednak w obrębie uczestników manifestacji - początkowo w środku, później na końcu zgromadzonych. Fiakrzy byli wobec nich agresywni. Na wstępie toczyły się rozmowy między organizatorką zgromadzenia A. P. (2), a przedstawicielami (...)u. Nagrywała je tak samo jak wypowiedzi fiakrów, którzy gromadzili się przed nimi ze swoimi transparentami. Prawy pas drogi, szerokości może 2 metrów, może 1 metra mniej lub bardziej pozostawał wolny. Kiedy się zawężał A. P. (2) wzywała, by się ścisnęli i zostawili go wolnym - przechodzili tamtędy turyści idący do M.. Wszyscy piesi byli przepuszczani. Nie widziała turystów, którzy szli lasem lub rowem, by ich ominąć. Nie pamięta ile samochodów przejeżdżało, ale wszystkie tym wolnym odcinkiem jezdni zostały przepuszczone. Pojazdy konne nie mogły przejechać. Gdy filmowała, w pewnym momencie trzech fiakrów - trzeci był zza wozem i go popychał, z premedytacją zaczęło wpychać siłą między nich, biednych siedzących na ziemi, bezbronnych, pojazd konny. K. stawiały opór. Czuła, że jej życie jest zagrożone, nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Znajdowała się gdzieś 4 metry przed pierwszym wozem. Fiakrzy zaatakowali ich, zaczęli bić, próbowali staranować. Nie liczyli się z tym, że ludzie siedzieli na ziemi i nie mogli szybko podnieść. Doszło do zamieszania. W lesie bito uczestnika zgromadzenia - P. K.. Widziała metalowe schody oderwane od wozu rzucone w ich kierunku. Pomiędzy uczestnikami zgromadzenia przejechały dwa pojazdy konne. Policji nie było w pobliżu - stała dość daleko, po drugiej stronie szlabanu. Zjawiła się dopiero po 10 minutach i zaczęła ich spisywać. Z tego co pamięta wtedy zostało rozwiązane pierwsze zgromadzenie - zrobił to komendant policji, chociaż tego nie była pewna. Po rozwiązaniu zgromadzenia oddaliła się za potrzebą, kiedy wróciła przekazano jej że czekają aż policja odeskortuje ich na parking.
Obwiniona A. G. podała, że na parking na P. Białczańskiej przyjechała o godz. 7.45, a około godz. 8.00 minęła szlaban przegradzający asfaltową jezdnię i udała się do miejsca odległego gdzieś o 10 metrów od utwardzonej, przylegającej do niej części, na jakiej stoją pojazdy konne przed wyruszeniem w drogę do M.. Cześć osób była już na miejscu. Wyciągnięte zostały transparenty. Usiedli na asfalcie, niektórzy na karimatach. Siedzieli po turecku, jeden rząd za drugim - było ich 40-50 osób. Zajmowali odcinek długości 6 metrów. Znajdowali się za znakiem drogowym oznaczającym (...), gdzieś w odległości 5 do 10 metrów. Ona siedziała w środku zgromadzenia. Organizatorka zgromadzenia A. P. (2) kilkakrotnie informowała, że manifestacja ma charakter pokojowy, przybywają na terenie (...)u i muszą się odpowiednio zachowywać - obowiązuje ich zakaz palenia tytoniu. Pojawili się przedstawiciele (...) P., którzy razem z A. P. (2) i towarzyszącym jej adwokatem - panią K. ustalili jaki odcinek ma pozostać wolny, by przepuszczać turystów i pojazdy silnikowe. Potem pojawili się fiakrzy i wraz z nimi grupa młodych mężczyzn - było ich dużo, około 50. Zarówno fiakrzy w strojach góralskich jak i młodzi mężczyźni byli wobec nich agresywni - ci ostatni początkowo nawet bardziej. Odniosła wrażenie, że są pod wpływem alkoholu albo środków odurzających. Mieli transparenty, które ich obrażały - „stop pseudoekologom”. Ubliżali im, wyzywając od nierobów, którzy przyszli tu za pieniądze. Padały z ich strony określenia „lesbijki”, „geje”. Uczestnicy zgromadzenia siedzieli na karimatach, „po turecku”, część trzymała się za ręce. Mężczyźni, towarzyszący fiakrom zaczęli przeciągać między nimi konie, nie zważając że siedząc w takiej pozycji nie mogą się szybko podnieść. Wóz jaki przejeżdżał między nimi był prawie w całości wypełniony turystami. K. opierały się, kładły uszy. Młodzi górale podnosili osoby siedzące w pierwszych rzędach i rzucali nimi w bok, bili je - podobnie jak fiakrzy. Wyrywali transparenty i kijami, na których były zamocowane okładali siedzących na ziemi uczestników zgromadzenia. Zostały przeciągnięte jeden za drugim przez zgromadzonych dwa pojazdy konne. Widziała kobietę w stroju inspektora służby ochrony zwierząt, która leżała na jezdni i była bita przez fiakrów i towarzyszące im osoby oraz P. K. z ich zgromadzenia, który leżał pobity w rowie. Po tym jak pojazdy konne przejechały, fiakrzy i towarzyszące im osoby weszli do lasu i ich otoczyli. Krzyczeli „policja”, ale funkcjonariusze policji zjawili się po około 10 minutach i dopiero wtedy stając między nimi, odgrodzili ich od górali. Ci popychali także policjantów. Według niej zgromadzenie zostało rozwiązane przez przedstawiciela organu gminy, po tym jak przejechały pojazdy konne i na miejscu zjawiła się policja - było po godz. 9.00. Proszono ich, by pozostali na miejscu do czasu wylegitymowania. Zaczęto ich spisywać. Kiedy byli legitymowani w ich stronę dochodziły krzyki i obelgi. Później policja odeskortowała ich na parking. Nie wyobrażali sobie, by sami mogą przejść ten odcinek. Krzyczano w ich stronę, że jak ponownie się pojawią, wyniosą ich na widłach. Cały czas bali się, nawet gdy odjeżdżali. Pomiędzy tym jak pojazdy konne przejechały, a rozpoczęciem eskortowania na parking mogło upłynąć około 50 minut. Nie widziała żadnych pieszych, którzy musieliby przejść lasem czy rowami obok zgromadzenia - wszyscy szli wolną częścią drogi, którą zostawili z prawej strony. Nic nie wie o turystach jakim utrudniali przejście. Ta wolna część drogi w momencie, w jakim najechały na nich pojazdy konne była zblokowana, uciekając rozpierzchli się. Przejeżdżały koło nich dwa samochody straży parku i jeden biały dostawczy. Siedzieli zaraz za miejscem, z którego pojazdy konne ruszają w drogę do M.. W swoim własnym imieniu wysłała również do Urzędu Gminy w B. zawiadomienie o zgromadzeniu, które miało się odbyć w dniu 9 listopada 2014 r., w godz. od 9.00 do 15.00, pod nazwą „Życie dla koni z M.”. Była wykazana jako jego organizatorka. Jej zgromadzenie nie zostało zawiązane. Dokonała zawiadomienia o na wypadek gdyby A. P. (2) nie dotarła na miejsce. Początkowo w zgromadzeniu brało udział 40-50 osób, później dochodzili inni, ostatecznie mogli tworzyć grupę około 70 osób.
Obwiniony K. P. (1) wyjaśnił, że o zgromadzeniu dowiedział się z Internetu, gdzie wyczytał, że odbędzie się pokojowa manifestacja w obronie koni. Przyjechał na P. B. razem z A. B., K. G., M. B. (1) i P. K. - było po godz. 8.00. Minęli szlaban, który przedziela asfaltową jezdnię. Zatoka, z której wyruszają pojazdy konne w drogę do M. przylega do asfaltowej jezdni - jest wybrukowana kostką. Ma kilka, kilkanaście, czy kilkudziesięciu metrów. Wie, że byli za znakiem drogowym oznaczającym (...). Według niego zatoka dla koni już się skończyła i on siedział, a później stał na asfaltowej jezdni za nią, bardziej z tyłu zgromadzonych. Po prawej stronie zostawiona była wolna część jezdni, po której swobodnie mogli przechodzić piesi. Samochody tą wolną częścią też mogły przejechać. Nie potrafił podać jak szeroka była ta wolna część - wcześniej w toku czynności wyjaśniających wskazywał jednak na odcinek szerokości około 1 metra Gdy jechał samochód przesuwali się by go przepuścić. Pojazdy konne nie miały możliwości ich objechania. Najpierw doszło do przepychanek słownych. Powtarzali, że ich zgromadzenie ma charakter pokojowy i nie chcą żadnych utarczek. Później wszystko działo się dość szybko. Zaczęto wjeżdżać w nich wozami konnymi, bito, kopano, rzucano ich rzeczami - robili to fiakrzy i towarzyszący im młodzi ludzie. Gdy przejeżdżały między nimi dwa wozy konne uciekł na bok, do lasu i tam już pozostawał. Pobity P. K. czekał na przyjazd karetki pogotowia. Grożono im, że skończą tak samo jak on. Dopiero po przejechaniu wozów pojawiła się policja, z małą ilością funkcjonariuszy. Próbowała oddzielić ich od fiakrów i młodych ludzi, którzy im towarzyszyli. Ci jednak przechodzili lasem w ich kierunku i ich otaczali. Nie czuli się bezpiecznie. Czekali aż policjanci ich wylegitymują i odprowadzą na parking. Samo dojście do parkingu też nie było bezpieczne, bo młodzi mężczyźni nie przejmowali się, że ochrania ich policja - podchodzili, próbowali się przedrzeć przez funkcjonariuszy. Mogli dojść do parkingu jedynie pod eskortą. W trakcie zgromadzenia nic nie słyszałem o tym, by doszło do jego rozwiązania. Zgromadzenie uważał za legalne.
Obwiniona A. B. nie była karana. Nie leczy się psychiatrycznie, ani neurologicznie. Posiada wyuczony zawód nauczyciela. Prowadzi działalność gospodarczą - sprzedaż hurtową, niewyspecjalizowaną dot. konstrukcji stalowych. Osiąga przeciętnie dochód w kwocie 3.000 zł netto miesięcznie. Na jej utrzymaniu pozostaje dwoje małoletnich dzieci. Jest współwłaścicielką domu, w którym zamieszkuje.
Obwiniona K. G. nie była karana. Nie leczy się psychiatrycznie, ani neurologicznie. Posiada wyuczony zawód - magistra administracji publicznej. Pozostaje zatrudniona w (...) w N. jako sprzedawca, za wynagrodzeniem w kwocie 1.700 zł netto miesięcznie. Na jej utrzymaniu nikt nie pozostaje. Jest właścicielką mieszkania, o pow. 45 m 2, usytuowanego w T., w którym pozostaje zameldowana lecz nie zamieszkuje.
Obwiniona A. G. nie była karana. Nie leczy się psychiatrycznie, ani neurologicznie. Posiada wyuczony zawód magistra turystyki. Prowadzi działalność gospodarczą - salon kosmetyczny. Osiąga przeciętnie dochód w kwocie 1.600 zł netto miesięcznie. Na jej utrzymaniu nikt nie pozostaje. Nie ma żadnego majątku.
Obwiniony K. P. (1) nie był karany. Nie leczy się psychiatrycznie, natomiast leczy się neurologicznie z powodu epilepsji. Posiada wyuczony zawód ogrodnika. Pozostaje zatrudniony w (...) w T. jako sprzątający, najprawdopodobniej w ramach umowy-zlecenia, za wynagrodzeniem w kwocie 600-640 zł netto miesięcznie. Na jego utrzymaniu nikt nie pozostaje. Nie ma żadnego majątku.
Sąd zważył, co następuje:
Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej w art. 57 zapewnia każdemu wolność organizowania i uczestniczenia w pokojowych zgromadzeniach, stanowiąc iż ograniczenie tej wolności może określać ustawa. Zgodnie z art. 2 ustawy z dnia 5 lipca 1990r. - Prawo o zgromadzeniach, wolność zgromadzeń podlega jedynie ograniczeniom przewidzianym przez ustawy, niezbędnym do ochrony bezpieczeństwa państwowego lub porządku publicznego oraz ochrony zdrowia lub moralności publicznej albo praw i wolności innych osób, a także ochrony P. Zagłady w rozumieniu ustawy z dnia 7 maja 1999r. o ochronie terenów byłych hitlerowskich obozów zagłady. Wolność zgromadzeń nie jest więc nieograniczona, nie mniej w okolicznościach niniejszej sprawy nie sposób przyjąć, że ograniczone w czasie utrudnienia na drodze, na jakiej obowiązuje zakaz ruchu z pewnymi wyjątkami, w ciągłości ruchu drogowego - w zasadzie odnoszone do pojazdów konnych, akurat w okresie zmniejszonego ruchu - poza sezonem, w listopadzie, pozostają podstawą wyłączania gwarantowanej konstytucyjnie wolności.
Nie jest zadaniem Sądu analizowanie haseł czy idei prezentowanych przez uczestników zgromadzenia - powyższe nie pozostaje w żadnym związku z rozstrzygnięciem. Na organizatorze zgromadzenia, wedle przepisów ustawy Prawo o zgromadzeniach, spoczywa obowiązek dopełnienia formalności oraz zapewnienia pokojowego przebiegu zgromadzenia, zgodnie z przyjętym programem. Na władzy publicznej natomiast ciąży obowiązek zapewnienia spokojnego i niezakłóconego przebiegu zgromadzenia jak również ochrony jego uczestników przed działaniami przeciwników manifestacji. Nie ulega żadnych wątpliwości, iż zgromadzenie z dnia 9 listopada 2014 r., pn. „Życie dla konie z M.”, którego organizatorką pozostawała A. P. (2) było legalnym. Zawiadomienie o zgromadzeniu wpłynęło do organu gminy, z zachowaniem obowiązującego terminu, poprzedzającego o 3 dni robocze datę zgromadzenia, dopełnione nim zostały wszelkie wymogi, przewidziane przez ustawę Prawo o zgromadzeniach, co potwierdza załączone do akt sprawy zawiadomienie o zgromadzeniu z dnia 30 października 2014r., złożone przez organizatora A. P. (2), z adnotacją o dacie wpływu do Urzędu Gminy w B. - 3 listopada 2014r. Jego miejscem usytuowania była tak jak podano P. Białczańska, mieściło się we wskazanym czasie trwania od godz. 8.00 do 15.00, co potwierdziły wszystkie słuchane osoby. W zawiadomieniu wyraźnie uwidoczniono, iż program zgromadzenia obejmuje stanie i siedzenie z transparentami w milczeniu, z poszanowaniem Regulaminu T. - który akurat jest dokumentem obecnie już nie istniejącym, stąd odnoszono się do zasad obowiązujących w parku narodowym - w miejscu, z którego konie wyruszają w „morderczą trasę” do M.. Niezależnie od tego czy przyjąć wyjaśnienia obwinionej A. B. o dzielącej ich odległości 10 - 15 m, od końca postoju z jakiego pojazdy konne wyruszają w drogę do M., czy obwinionej A. G. o odległości do 10 m, zbieżnych z zeznaniami świadka A. P. (2) czy też obwinionych K. G. i K. P. (1) o gromadzeniu się zaraz za wybrukowaną częścią, przylegającą do jezdni, z jakiej pojazdy konne wyruszają do M., co koresponduje z twierdzeniami świadka M. M. (2), z jakich wynika że uczestnicy manifestacji byli jeszcze bliżej i od pojazdów konnych mogła ich dzielić odległość zaledwie kilku metrów - odpowiadają one uwidocznionemu w zawiadomieniu miejscu z jakiego pojazdy konne wyruszają w trasę. Funkcjonariusze policji - J. S. i T. W. akurat nie byli na miejscu zgromadzenia w fazie poprzedzającej przejazd między jego uczestnikami wozów konnych, chociaż powinni się tam znajdować skoro wystąpiono o ochronę i tą załączone do akt pismo Komendy Powiatowej Policji w Z. z dnia 7 listopada 2014r. zgromadzeniu zagwarantowało. Pojawili się gdy trwało zamieszanie spowodowane przejazdem wozów, potwierdzając że także ówczesne miejsce gromadzenia się jego uczestników było jak wskazał świadek J. S. tuż powyżej postoju pojazdów konnych, czy jak zeznał świadek T. W. w odległości kilku do kilkunastu metrów od zatoki w której stoją wozy konne przez wyruszeniem do M.. Zgromadzenie przebiegało zgodnie z programem jaki wskazywał na siedzenie i stanie, z transparentami - a nie np. przemarsz, co w tym zakresie przyznali, bez wyjątku wszyscy słuchani. Przekazany organowi gminy wraz z zawiadomieniem o organizowanym zgromadzeniu, stanowiący jego integralną część Regulamin - przedstawione na żądanie Sądu przez Urząd Gminy w B. - w rozdziale zatytułowanym „Bezpieczeństwo ruchu drogowego”, wyraźnie wskazywał, iż zgromadzenie ustanowiono na drodze zamkniętej dla ruchu, znajdującej w granicach T., w razie potrzeby przejazdu pojazdów uprzywilejowanych nakładając na manifestantów obowiązek podjęcia wszelkich kroków umożliwiających przejazd. Trudno, by tego rodzaju zapisy budziły jakikolwiek niejasności co do przebiegu zgromadzenia na drodze - bo przecież nie poza nią, pozwalając na przyjęcie, że stanie i siedzenie na niej nie będzie miało wpływu na możliwość przejazdu, przy wynikających z Regulaminu zapewnieniach o umożliwianiu przejazdu uprzywilejowanym pojazdom, co w innym układzie gdyby przejazd - przy staniu i siedzeniu na drodze był gwarantowany, pozostawałyby zbędne. Brak przejazdu dla wozów konnych jaki faktycznie w dacie manifestacji nastąpił, co przyznali wszyscy obwinieni A. B., K. G., A. G. i K. P. (1) nie powinien więc stanowić dla nikogo zaskoczenia jako wpisany w przebieg zgromadzenia, nie mniej przy postawie fiakrów, która ostatecznie przerodziła się w agresję, przedstawiciel organu gminy M. M. (2) - jak sam zeznał - trzykrotnie wzywał zgromadzonych do odblokowania drogi dla pojazdów konnych, pod rygorem rozwiązania zgromadzenia jakkolwiek powyższe mimo, że wynikające ze złożonego wraz z Regulaminem zawiadomienia nie prowadziło do zakazu jego odbycia. Akurat z zeznań przedstawiciela organu gminy S. Urzędu Gminy B. M. M. (2) wnosić należy, iż wszelkie tworzące zawiadomienie o zgromadzeniu ustalenia zostały dochowane, z jednym wyjątkiem blokowania drogi pojazdom konnym, czego wedle niego zawiadomienie nie obejmowało, o czym będzie jeszcze mowa niżej. Marginalnie od razu nadmienić można, że z nieznanych przyczyn Komenda Powiatowa Policji w Z. w apelacji wniesionej do sprawy o wykroczenie z art. 90 kw - sygn. II W 115/15 zaczęła kwestionować zgodność miejsca z podanym w zawiadomieniu o zgromadzeniu - wskazując wbrew wszystkim słuchanym, w tym wbrew twierdzeniom przedstawiciela organu gminy M. M. (2) na plac z jakiego wozy przejeżdżają na postój, zamiast na wymieniany przez obwinionych i świadków wydzielony dla pojazdów konnych pas, będący miejscem gdzie wsiadają turyści, z którego konie wyruszają w drogę do M.. Podnieść należy, że do organu gminy wpłynęły trzy zawiadomienia o zgromadzeniach, nakładających się na siebie czasowo, przebiegających w tym samym miejscu, każde z wskazywaną liczbą 500 uczestników, które utrudnienia w ruchu czyniły ewidentnymi. Organ gminy nie znalazł jednak - zresztą słusznie, żadnych podstaw do wydania decyzji zakazującej zgromadzenia, w trybie art. 8 ustawy Prawo o zgromadzeniach - tym samym uznając że nie zachodzi żadna z przesłanek pozwalających ingerować w wolność zapowiedzianej manifestacji, z wynikającym z niej programem. Z kolei podjęta przez przedstawiciela organu gminy - Sekretarza Urzędu Gminy B. M. M. (2) w dniu 9 listopada 2014 r. decyzja o rozwiązaniu zgromadzenia została uchylona, w następstwie wniesionego przez organizatora zgromadzenia A. P. (2) odwołania, prawomocną decyzją Wojewody (...) z dnia 19 stycznia 2015r., jaką orzeczono o odmowie rozwiązania zgromadzenia pn. „Życie dla konie z M.”, przeprowadzonego na terenie T. w dniu 9 listopada 2014r. Zmiany tej decyzji nie zdołano uzyskać, mimo złożonego przez Zarząd Powiatu (...) i Starostę (...) w Z. wniosku o wznowienie postępowania oraz wniesionego zażalenia na postanowienie odmawiające wznowienia postępowania, które nie zostało uwzględnione. Tym samym wobec wydanych w trybie administracyjnym orzeczeń decyzja przedstawiciela organu gminy o rozwiązaniu zgromadzenia prawomocnie uchylona, czego nie zdołano podważyć - sprawia, że przebiegające w granicach dokonanego przez organizatora zawiadomienia zgromadzenie w całym czasie trwania pozostawało legalnym. Wskazać w tym miejscu można, że jedynie w przypadku podtrzymania decyzji o rozwiązaniu zgromadzenia, które to rozstrzygnięcie pozostaje w kompetencji organów administracji, zarzut z art. 90 kw, miałby czyniącą go uzasadnionym podstawę - stąd oczekiwano na prawomocne zakończenie postępowania co do jego ew. wznowienia w zakresie zapadłej decyzji o rozwiązaniu zgromadzenia. Potwierdzeniem poczynionych wyżej ustaleń dot. prawomocnego uchylenia decyzji o rozwiązaniu zgromadzenia pozostaje załączona do akt dokumentacja w postaci decyzji Wojewody (...) z dnia 19 stycznia 2015 r. znak WO-IV.6110.9.2014, wniosku Zarządu Powiatu (...) i Starosty (...) w Z. z dnia 17 lutego 2015 r. o wznowienie postępowania wraz z wnioskiem o wstrzymanie wykonania decyzji, postanowienia Wojewody (...) z dnia 23 marca 2015 r., znak WO-IV.6110.9.2014 odmawiającego wznowienia postępowania oraz zapadłego w następstwie wniesionego przez Zarząd Powiatu (...) i Starostę (...) zażalenia postanowienia Ministra Administracji i Cyfryzacji w W. utrzymującego w mocy postanowienie Wojewody (...) odmawiające wznowienia postępowania z dnia 9 czerwca 2015 r. znak (...).732.42.2015. (...) .
Odnotować należy, iż stanie i siedzenie na drodze zamkniętej dla ruchu, przy podejmowaniu w razie przejazdu pojazdów uprzywilejowanych kroków umożliwiających ich przejazd jest dla Sądu tak czytelnym co do przebiegu zgromadzenia jakiego nie zakazano i skutecznie nie rozwiązano, że oczekiwane użycie w zawiadomieniu słów o uniemożliwianiu przejazdu wozów konnych - wynikające z zeznań świadka M. M. (3) pozostaje jedynie życzeniowym i usprawiedliwiającym z punktu widzenia późniejszych wydarzeń. Jakby nie było celem protestu pozostawało manifestowanie przeciwko znęcaniu się nad końmi pracującymi na trasie do M., które co dla wszystkich było oczywiste drogą jeżdżą i w dniu 9 listopada 2014r., nie tylko pojazdy uprzywilejowane jakim gwarantowano przejazd ale i konne - oczywiście w przypadku pogody, musiały znaleźć się na tej trasie. Podkreślić należy, że obowiązkiem organizatora zgromadzenia nie pozostawało dokonanie żadnego innego zgłoszenia związanego z wykorzystaniem drogi niż samo zawiadomienie o zgromadzeniu. Stosownie do poprzednio obowiązującego przepisu art. 65 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym - zawody sportowe, rajdy, wyścigi, zgromadzenia, przewóz osób kolejką turystyczną i inne imprezy, które powodują utrudnienia w ruchu lub wymagają korzystania z drogi w sposób szczególny mogą się odbywać, pod warunkiem zapewnienia bezpieczeństwa porządku podczas trwania imprezy oraz uzyskania zezwolenia na jej przeprowadzenie. Na ten argument we wniosku o wznowienie postępowania zakończonego uchyleniem decyzji o rozwiązaniu zgromadzenia powoływał się Zarząd Powiatu (...) i Starosta (...) w Z. w złożonym w tym przedmiocie wniosku. Tymczasem przepis art. 65 ustawy - Prawo o ruchu drogowym już 18 stycznia 2006 r., w części obejmującej wyraz zgromadzenie został uznany wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego - sygn. K 21/05, za niezgodny z art. 57 Konstytucji. W przepisach Prawa o ruchu drogowym słowo „zgromadzenie” wykreślono wobec jego niekonstytucyjności, w tekście jednolitym ustawy dnia 18 października 2012r. Konstytucyjne wolności nie mogą bowiem podlegać obowiązkowi uzyskiwania dodatkowych, wynikających z przepisu zezwoleń od innych podmiotów. Art. 57 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, nie daje podstaw do przyjęcia, że jakiekolwiek utrudnienia w ciągłości ruchu drogowego stanowią podstawę do wyłączenia konstytucyjnie gwarantowanej wolności (porównaj wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 5 stycznia 2011r. - sygn. I OSK 1907/10). Podstawowym warunkiem odpowiedzialności za wykroczenie, w tym z art. 90 kw pozostaje szkodliwość społeczna czynu, wynikająca z art. 1 ust. 1 kw - w przypadku legalnej realizacji konstytucyjnego prawa do zgromadzenia publicznego, nie sposób czynu uznawać za społecznie szkodliwy. Mając powyższe na względzie uniewinniono obwinionych A. B., K. G., A. G. i K. P. (1) od zarzutu dopuszczenia się wykroczenia z art. 90 kw - utrudniania na drodze publicznej ruchu.
Dostrzec można, że w przedmiotowej sprawie nie wykazano, by biorący udział w zgromadzeniu pn. „Życie dla koni z M.” utrudniali akurat ruch pieszym idącym w kierunku W., co obejmował poza utrudnianiem ruchu pojazdom zaprzęgowym stawiany zarzut. Każdy z obwinionych przeczył, by piesi doznali spowodowanych przez nich utrudnień w ruchu. Obwinieni A. B., K. G., A. G. i K. P. (1) wyjaśnili, iż mieli oni pozostawione przejście - według A. B. po prawej stronie patrząc w kierunku B., a patrząc w kierunku M. lewej - wolny był dla nich na jezdni odcinek szerokości 2 m, K. G. około 1 - 2 m, A. G. wynikający z ustaleń organizatora zgromadzenia A. P. (2) z przedstawicielami (...) P. (...), a K. P. (2), co dookreślił w toku czynności wyjaśniających szerokości około 1 m. Nie tylko zresztą świadek A. P. (2) - organizatorka zgromadzenia wskazując na pozostawiony pas szerokości 1,5 m wraz z metrowym poboczem dla pieszych i świadek B. C., zeznając o korytarzu dla turystów powyższe potwierdzały, również sam przedstawiciel organu gminy - Sekretarz Urzędu Gminy w B. M. M. (2) zeznał, iż piesi nie mieli ze strony uczestników zgromadzenia przez cały czas jego trwania utrudnień w ruchu - około 20 % szerokości drogi zostało im zostawione na przejście. Tym samym twierdzenia świadków Komendanta Komisariatu Policji w B. J. S. i funkcjonariusza policji T. W. o czasowo występujących utrudnieniach - J. S. widział idących lasem i rowem jednak później uczestnicy zgromadzenia tak się przesunęli, że piesi mogli już przejść bokiem asfaltowej jezdni, T. W. z kolei wskazał na przeciskających się pieszych i godzinę trwające prośby ze strony policji, by udostępnić dla nich samo pobocze - nie przekładają się na wykazanie faktycznie istniejących utrudnień w ruchu pieszych wobec odmiennych twierdzeń wszystkich pozostałych osób. W przeciwieństwie do przedstawiciela organu gminy M. M. (2) funkcjonariusze policji, nie byli przez cały czas w miejscu zgromadzenia. Mimo, że rano przyjechali na P. B. odsunęli się na odległość jaka przy pojawiających się turystach, zmierzających w kierunku M. przesłaniała im widoczność. Pojawili się gdy przedstawiciel gminny rozwiązał zgromadzenie i między jego uczestnikami przeciągnięto pojazdy konne - dopiero więc od tego momentu mogli w ogóle widzieć co się dzieje. Jest dość oczywistym, że gdy doszło do zamieszania związanego z przejazdem wozów konnych sytuacja musiała ulec zmianie, nie mniej nie było to wynikiem zachowania manifestantów. Policja utworzyła szpaler, by rozdzielić uczestników manifestacji od gromadzących się przed nimi fiakrów - tak więc za ówczesne utrudnienia trudno przypisywać odpowiedzialność obwinionym. Co najistotniejsze jednak nie mający żadnego interesu w przekłamaniu wydarzeń, na korzyść biorących udział w zgromadzeniu świadek Marina M. konsekwentnie obstawał, że w trakcie trwania całego zgromadzenia piesi nie mieli utrudnionego przejścia obok odbywającego się zgromadzenia. Mimo, że cały czas był on na miejscu nie słyszał żadnych prób czy wezwań policji do umożliwienia przejścia pieszym i nie widział osób zmuszonych do przechodzenia lasem czy rowem, tak samo zresztą jak obwinieni. Od strony lasu otaczali ich fiakrzy i osoby im towarzyszące. Reasumując więc istniejący materiał dowodowy, nie daje w ogóle podstawy do przyjęcia, że nastąpiły spowodowane przez obwinionych jako uczestników zgromadzenia utrudnienia w ruchu pieszych.
Stosownie do treści art. 90 kw - kto tamuje lub utrudnia ruch na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub w strefie ruchu, podlega karze grzywny albo karze nagany. Zdaniem Sądu przy podstawie rozstrzygnięcia jaką pozostaje realizacja konstytucyjnego prawa do zgromadzeń, w ramach manifestacji, której odbycia nie zakazano, przebiegającej zgodnie z dokonanym zawiadomieniem, będącej w całym swym przebiegu wobec uchylenia decyzji przedstawiciela organu gminy o rozwiązaniu zgromadzenia legalną - nie istnieje konieczność oczekiwanych przez obrońcę obwinionych rozważań dotyczących charakteru drogi. Z informacji Starostwa Powiatowego w Z., co potwierdza załączone do akt pismo z dnia 30 marca 2015r. jednoznacznie wynika, iż droga na jakiej przebiegało zgromadzenie, oznaczona nr: (...), obejmująca odcinek P. B. od dnia 1 stycznia 1999r., zaliczona do dróg powiatowych, wcześniej wojewódzkich - pozostaje drogą publiczną, dopiero na dalszym odcinku swego przebiegu od pętli zwrotnej na P. W. do schroniska w M. stanowi drogę wewnętrzną w zarządzie T.. Na odcinku drogi powiatowej, będącym miejscem zgromadzenia doszło do zatwierdzenia projektu organizacji ruchu, co uwidacznia zatwierdzony przez Starostwo Powiatowe w Z., Wydział Komunikacji i (...) projekt organizacji ruchu na drodze powiatowej nr (...) Ł. - M., na odcinku od P. B. do W. z dnia 31 grudnia 2001 r. z częścią graficzną, tworzący akta sprawy . Naczelny Sąd Administracyjny w Krakowie uchylając zarządzenie nr: 12/99 Starosty (...) z dnia 14 czerwca 1999r. w sprawie organizacji ruchu na drodze powiatowej Ł. - M. również nie kwestionował publicznego charakteru tej drogi, a jedynie pominięcie uzgodnień w zakresie zasad ruchu z parkiem narodowym, w obszarze którego droga przebiega wskazując, iż droga jest własnością powiatu, co akurat dla oceny charakteru publicznego drogi ma istotne znaczenie. Zgodnie z art. 1 ustawy z dnia 21 marca 1985 r. o drogach publicznych - drogą publiczną jest droga zaliczona na podstawie ustawy do jednej z kategorii dróg, z której może korzystać każdy, zgodnie z jej przeznaczeniem, z ograniczeniami i wyjątkami określonymi w tej ustawie lub innych przepisach szczególnych. Zaliczenie więc drogi, na jakiej przebiegało zgromadzenie, przy wskazanym wyżej stanie własności do kategorii dróg powiatowych, stanowiących drogi publiczne, określa jej charakter, nie czyniąc celowym dokonywania skomplikowanych wyjaśnień, zmierzających do dogłębnej analizy, przy podstawie rozstrzygnięcia odwołującej się do legalnej realizacji konstytucyjnego prawa, wykluczającej szkodliwość społeczną czynu, będącą koniecznym materialnym elementem wykroczenia i przyjęcia, że czyn karalny mimo formalnego wypełnienia jego przesłanek zaistniał, do czego odnosi się także powołany już wyżej wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 5 stycznia 2011r., sygn. I OSK 1907/10.
Wyjaśnienia obwinionych A. B., K. G., A. G. i K. P. (1) uznano za nie zawierające przekłamań. Ich celem było odtworzenie zaszłości, a nie zapewnienie sobie korzystnego rozstrzygnięcia. Nikt nie przeczył swemu udziałowi w zgromadzeniu, braku możliwości przejazdu wozów konnych, nie ograniczał swej roli w przebiegu wydarzeń. Odnotować należy, że dynamiczny przebieg zdarzeń sprawiał, iż wyjaśnienia obwinionych w znaczącej części pozostając ze sobą zgodne wykazywały pewne różnice jednak bez wpływu na treść rozstrzygnięcia np. odnośnie sytuowania uczestników zgromadzenia względem zatoki z jakiej pojazdy konne wyruszają do M. - przyjęto akurat dalszą czy określanej szerokości pozostawionego pieszym wolnego odcinka jezdni dookreślanej w metrach, co zestawiać należy m.in. z umiejętnością odtwarzania z upływem czasu pewnych szczegółów, umiejętnością oceny zachowanych odległości, czy umiejscowieniem w grupie, przy zmiennym przebiegu wydarzeń. Słuchani świadkowie M. M. (2), J. S., T. W., A. P. (2) i B. C. złożyli powiązane ze sobą i uzupełniające się zeznania jakie co do tworzących je rozbieżnych mających znaczenie urywków oceniano wyżej. Każdy zresztą co uwidaczniają wyjaśnienia i zeznania skoncentrowany był na zdarzeniach dotyczących jego osoby. Załączona do akt dokumentacja fotograficzna w postaci dwóch komputerowych wydruków zdjęć utrwaliła wybrane momenty z przebiegu zgromadzenia, przykładowo zdjęcie k.5 - rozpoczęcie zgromadzenia, k.62 - rozmowę z funkcjonariuszem policji J. S., jaki pojawił się na miejscu po przejechaniu pojazdów konnych. Pozostała tworząca akta dokumentacja - jak np. umowa dzierżawy zawarta pomiędzy Zarządem Powiatu (...) w Z., a Gospodarstwem (...) przy T. z dnia 30 stycznia 2009 r., z aneksami, czy Porozumienie Powiatu (...) w Z. z T. w Z. z dnia 20 grudnia 2013 r. stanowią potwierdzenie tworzącej je treści, pozostającej bez wpływu na zapadłe w sprawie rozstrzygnięcie.
Orzeczenie o kosztach, którymi obciążono Skarb Państwa znajduje swe uzasadnienie w przepisach art. 626 § 1 kpk w zw. z art. 119 kpw oraz art. 118 § 2 kpw. Na podstawie art. 118 § 2 kw w zw. z art. 616 § 1 pkt 2 kpk w zw. z art. 119 kpw oraz § 14 ust.2 pkt. 2, § 16 i § 17 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu ( Dz. U. z 2013r., nr: 461 tekst jednolity) zasądzono od Skarbu Państwa na rzecz obwinionych K. G., A. G. i K. P. (1) kwoty po 249,85 zł, zaś obwinionej A. B. kwotę 435,85 zł, na które składa się zwrot uzasadnionych wydatków, wynikających z ustanowienia adwokata z wyboru - kwota 216 zł, mieszczącą stawkę minimalną 180 zł, którą podwyższono w związku z drugim dniem rozprawy o 20 % oraz udokumentowane wydatki na wykonanie kserokopii (kwota 5,40 zł : 4 osoby = 1,35 zł - k.77 ), koszty dojazdu obrońcy obwinionych do siedziby sądu (łącznie 130 zł : 4 osoby = 32,50 zł - k.104), dodatkowo podwyższone w stosunku do obwinionej A. B. o kwotę 186 zł, stanowiącą zwrot kosztów jej przejazdu do sądu.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Rejonowy w Zakopanem
Osoba, która wytworzyła informację: Anna Torbińska
Data wytworzenia informacji: